Jestem kim jestem nie zmienię się nie chcę?? martuska8181 martuska8181 10.09.2021 Polski Liceum/Technikum Odpowiedzi na Zadania Domowe
Przebieg zajęć. 1. Powitanie – rozmowa wstępna, wprowadzenie do tematu, określenie celu w języku ucznia: „Wiem jak wartościowa jestem, wiem jak wiele potrafię i jakie mam zasoby”. 2. Samoocena – uczennica wypisuje na karcie pracy skojarzenia ze słowem samoocena.
Jak odpowiedzieć chłopakowi na pytanie"Kim dla Ciebie jestem?" Prościej byłoby gdybym była pewna, że jesteśmy razem. A u nas jest tak dziwnie, byliśmy niecałe 2 mies razem, później sprzeczka i "niewypowiedziane na głos" zerwanie i teraz jak wyjaśniliśmy sobie wszystko dla mnie było jasne, że znowu jesteśmy razem, ale on tak raczej nie uważa.
Jeżeli jestem ‘ja’ to są też rzeczy, które nie są mną. Jesteś Ty, są oni. Poczucie bycia odrębną jednostką zostało stworzone dzięki powstaniu ‘ja’. I to ‘ja’ tworzy takie poczucie, że jest jakiś osobny ośrodek świadomości, który jest ‘Tobą’. Jest autorem Twoich działań, myśli, Twojego życia i jest gdzieś
Ten komentarz z mojego archiwum napisany do części dzisiejszej Ewangelii (Mt 16,13-19), przypomina mi, że cokolwiek się stanie JESTEM KOCHANA i nic tego nie zmieni! To właśnie jest MIŁOŚĆ! Bóg jest MIŁOŚCIĄ! Kim dla mnie jest Pan Jezus? Ostatnimi czasy coraz częściej zadaję sobie to pytanie. Kiedyś zupełnie nie zatrzymywałam się nad tym tematem. Pan […]
Książka Odgadnij kim jestem – sprawdź opinie i opis produktu. Zobacz inne Powieści i opowiadania, najtańsze i najlepsze oferty.
. Kim tak naprawdę jestem? Jaki(a) jestem? To pytania, na które szukamy odpowiedzi szczególnie w okresie dorastania, kiedy to poznajemy samych siebie. W tym celu często porównujemy się do rówieśników pod względem wyglądu, osiągnięć szkolnych, liczby znajomych itp. Jednak modyfikowanie własnego obrazu siebie może trwać przez całe nasze życie, podczas gdy podejmujemy się nowych zadań czy ról społecznych i nabieramy nowych doświadczeń. Z tego artykułu dowiesz się między innymi jak określić własną tożsamość oraz dlaczego zdefiniowanie swoich cech jest dla każdego człowieka tak istotne. Przede wszystkim zacznijmy od tego, czym tak właściwie jest tożsamość. Co to jest tożsamość? Psycholog kliniczny i rozwojowy James Marcia definiuje ją jako strukturę Ja, która jest wewnętrzną i dynamiczną organizacją potrzeb, dążeń, możliwości, nadziei, wierzeń oraz historii indywidualnej danego człowieka. Najprościej mówiąc, stanowi ona w pewien sposób wizję siebie samego, pewien obraz własnej osoby. Buduje się ją stopniowo poprzez podejmowanie przez jednostkę wyzwań związanych głównie z trzema płaszczyznami: orientacją seksualną, postawą ideologiczną i ukierunkowaniem zawodowym. Inni badacze definiują tożsamość podobnie, jednak zwracają większą uwagę na proces doświadczania siebie w charakterze kogoś stałego i zmiennego równocześnie. Co to oznacza? Otóż możemy powiedzieć, że osoba charakteryzuje się własnymi uczuciami, motywacjami i postawami, dzięki temu posiada również poczucie odrębności od innych ludzi i otoczenia. To ktoś, kto mimo przemijającego czasu może zmieniać swoje preferencje, ale jego ogólny sposób bycia i zachowania pozostaje niezmienny. Opisane powyżej próby uchwycenia tej właściwości człowieka, dotyczą tożsamości indywidualnej, jednak możemy wyróżnić także inne jej rodzaje. Tożsamość osobista Tożsamość społeczna/grupowa Tożsamość płciowa związana z doświadczaniem własnej odrębności i niepowtarzalności jest określana poprzez przynależność do wybranej grupy społecznej fundamentalne poczucie czyjejś kobiecości lub męskości i akceptacja własnej płci Wszystkie wymienione powyżej rodzaje tożsamości, a zarazem obrazy własnej osoby, kształtują się głównie w okresie młodzieńczym poprzez proces eksploracji (określanego też mianem kryzysu) oraz zaangażowania. Młodzież pogłębia samoświadomość własnej osoby poprzez rozpatrywanie różnych alternatyw dotyczących rzeczywistości i eksperymentowanie zarówno ze sobą, jak i z otoczeniem. Taka eksploracja wiąże się z zaangażowaniem, czyli inaczej podjęciem różnych zobowiązań wynikających z samodzielnie podjętych wcześniej decyzji. Próby odnalezienia własnej drogi i odnajdywania się w nowych środowiskach czasami wiążą się z niepowodzeniami. Te z kolei, przyczyniają się do odczuwania dyskomfortu (kryzysu). Przykładowo nastolatek zaczyna interesować się aktorstwem, więc dołącza do koła teatralnego. Jednak w trakcie zajęć nie potrafi odnaleźć się w grupie pełnej specyficznych, młodych artystów i nie udaje mu się dobrze odegrać zaproponowanej przez nauczyciela scenki. W związku z tym, czuje się źle z powodu braku predyspozycji do odgrywania ról. Jednocześnie w trakcie następnego polecenia, by przygotować krótki scenariusz jakiegoś wydarzenia, odkrywa, że bardziej mu to odpowiada, aniżeli występowanie przed innymi. W konsekwencji bierze udział w pisaniu scenariusza do szkolnej sztuki. W ten sposób zdobywa wiedzę o sobie. Warto jednak pamiętać, że tożsamość indywidualna mimo występowania stałych elementów, ma strukturę dynamiczną. Oznacza to, iż naw
“Jestem – Sobą – Kobietą – czyli kim?” – cykl warsztatów dla kobiet – „- A tak. Koniecznie musisz pamiętać, kim naprawdę jesteś. Nie warto polegać na innych ludziach ani przedmiotach, żeby pilnowali tego za ciebie. Zawsze coś pomylą.” Terry Pratchett – Czarodzicielstwo Kim naprawdę jesteś ? Kim naprawdę jestem? Zapraszamy na cykl warsztatów arteteraputycznych, podczas których będziemy szukać odpowiedzi na pytania związane z naszą kobiecą tożsamością. Będziemy się przyglądać kobietom w naszym życiu, które budzą nasz podziw i inspirują do działania. Określimy, w jakim miejscu jesteśmy na drodze do naszego ideału cech kobiecych. Poszukamy chwil, które sprawiają, że czujemy się naprawdę sobą. Przyjrzymy się również naszym relacjom z innymi ważnymi osobami w naszym życiu i sprawdzimy, na ile i jak możemy na nie wpływać i je budować. Zajrzymy do naszych tęsknot i marzeń, aby czerpać z nich siłę do realizacji swoich planów i pragnień. Po co? Bo świadomość tego kim jesteśmy umożliwia życie i podejmowanie decyzji w zgodzie ze sobą. A także po to, aby nie powierzać pilnowania tego Kim jestem innym ludziom i rzeczom. To zbyt cenne ! W trakcie warsztatów: – znajdziesz czas dla siebie, – wykorzystasz ten czas na refleksję nad Twoim życiem, – znajdziesz odpowiedzi na pytania: Czy i jaki mam wpływ na to, co się dzieje ze mną i wokół mnie? – spotkasz inne inspirujące kobiety, dla których ważny jest własny rozwój, – zdobędziesz wiedzę na temat siebie, która da Ci siłę do działania i możliwość wyboru, – będziesz marzyć, wspominać, planować, pisać i WYRAŻAĆ SIEBIE !!! 20 stycznia 2015 – Kobiece inspiracje – Ja i inne kobiety. W trakcie warsztatu będziemy odpowiadać na pytania: Kim są podziwiane, ważne dla mnie kobiety, Co wnoszą do mojego życia, Jaki jest mój ideał kobiecych cech, W jakim jestem miejscu na drodze do mojego ideału cech kobiecych, 26 lutego 2015 – Kobiece marzenia i tęsknoty – czyli o czym śpiewają syreny. W trakcie warsztatu będziemy odpowiadać na pytania: Za czym tęsknię, O czym marzę, Jaki kierunek nadają mojemu życiu tęsknoty i marzenia, Jak wykorzystać siłę płynącą z moich pragnień. 13 marca 2015 – Kobiece tajemnice- czyli chwile w których czułam się naprawdę sobą. W trakcie warsztatu będziemy odpowiadać na pytania: Jakie były te chwile w których czułaś się naprawdę sobą, Co stanowiło o wyjątkowości tych chwil, Jak sprawić aby przeżywać je częściej. 17 kwietnia 2015 – Kobiece wybory – czyli kogo zapraszam do mojego stołu. W trakcie warsztatu będziemy odpowiadać na pytania: Jacy ludzie towarzyszą ci w twoim życiu, Jaki mam wpływ na to kto towarzyszy mi w życiu, Kogo chciałabym zaprosić do większego udziału w moim życiu, Jak możemy wpływać na relacje z ludźmi którzy uczestniczą w naszym życiu. 28 maja 2015 – Kobiece zmiany – o wpływie decyzji na nasze życie. W trakcie warsztatu będziemy odpowiadać na pytania: Czy każda decyzja przynosi zmiany, Dlaczego boimy się zmian, Co niosą za sobą zmiany, Jak pozostać sobą w zmianach. Miejsce: Sala szkoleniowa Protender, ul. Wysockiego 27, Białystok Czas trwania :18:00- 21:00 Trenerki: Urszula Arendt-Niczyporowicz + Joanna Mieszkowska Inwestycja: 59 zł *możliwy jest udział w pojedynczym warsztacie lub całym cyklu Informacje i zapisy: 602-498-899, biuro@ Rezerwacja miejsc obowiązuje po wpłacie na konto: 75 1140 2004 0000 3802 7344 6180
To był drugi dzień naszych wakacji, które spędzaliśmy w pensjonacie bez nazwy, albo z nazwą, o którą wtedy i nigdy później nie zapytałam. Nadal zajmowałyśmy pokój Filipa. Podzieliłyśmy go tak, że dwie spały na dużym łóżku, a jedna na kanapie, która nie posiadała, tej jakże potrzebnej wtedy, funkcji rozkładania się. Podczas gdy Ewa i Julia malowały paznokcie, ja miałam chwilę, by wyjąć notebooka z plecaka, podłączyć go do prądu i zalogować się do sieci. – Nie ma tu zasięgu! Kurwa! – przeklęłam. Kilkakrotnie wyciągałam ten „patyczek” od internetu z portu USB, potem wkładałam, potem znów wyciągałam i chodziłam po całym pokoju. W końcu Ewka, widząc moje daremne starania, przemówiła: – W telefonie zasięg jest. – Odłożyła swoją Nokię na stół, obok kolorowych lakierów, którymi zdobiła swoje szpony. Zawsze jej ich zazdrościłam. Mogła robić wszystko od obierania ziemniaków, po ręczne pranie, a paznokcie miała tak mocne, że gdy się je dotykało, miało się wrażenie, że maca się gruby i porządnej jakości plastik. Chyba nawet akryle nie były tak wytrzymałe jak jej naturalne. – To może tylko sieć 3G nie działa – wpadła na genialny pomysł Julia. Okazało się, że moja niezbyt rozgarnięta koleżanka trafiła w samo sedno. Wściekła ja wyszłam i trzasnęłam drzwiami. Na dole miałam nadzieję znaleźć Filipa i powiedzieć mu, że ma natychmiast coś zrobić, by mnie internet chodził na tym zadupiu. Filipa jednak nie było nigdzie w zasięgu wzroku. Był za to ten drugi, ten co wtedy wszedł pijany... ten brat, wtedy tylko przypuszczałam, że chyba to jest brat. Siedział sobie na pufie, przy niskiej ławie, tam gdzie wcześniej jacyś dziadziusiowie grywali w szachy. Nawet planszy i pionków nie sprzątnęli. – Czy pan jest właścicielem tej budy? – zapytałam. Mężczyzna o blond włosach i bardzo szerokich ramionach, spojrzał na mnie znad jakiś papierzysk, które trzymał w dłoni i wcześniej skrupulatnie przeglądał. Chwycił za szklankę. Zapach czystej, mocnej wódki uderzył mnie w nozdrza. – Może tak najpierw jakieś „good morning”? – zapytał po zrobieniu kilku łyków i odstawienia szkła na stół. Miał ładny akcent. Dosłownie taki, jakby się Anglikiem, a nie Polakiem urodził. Jednak jeśli był bratem Filipa... Czarnecki to chyba Polak, prawda? – W polskim słowniku nie ma odpowiedniego zwrotu na przywitanie, jeśli witamy się w nocy, bo „dzień dobry” jest za dnia, a „dobranoc” na pożegnanie i życzenie miłych snów – odcięłam się. Chciałam go zażyć tak. by przestał się mądrzyć. Ci Czarneccy mieli coś w sobie, że działali mi na nerwy, jak nikt inny. – Wiesz, może dlatego tak jest, że ludzie nocami, to się raczej nie spotykają, a śpią? – Świdrował mnie tymi swoimi niebieskimi oczami. – No, ale my się spotkaliśmy i rozmawiamy. – Fakt. – Po raz kolejny zajrzał do szklanki. – Jestem właścicielem, jaki masz problem? – w końcu raczył się zapytać. – Internet. Uśmiechnął się. Jak się potem okazało, uśmiechał się nie do mnie, a do Filipa, który właśnie zmierzał w naszym kierunku. Czułam jego obecność za swoimi plecami i zapach perfum, które wcześniej mi się podobały, a teraz aż dusiły, jakby się nimi nie tylko polewał, ale je pijał, a na dodatek się w nich kąpał. Śmierdział nimi. Położył swoją dłoń na moim ramieniu. Przeszedł mnie dziwny dreszcz, ale nie dreszcz podniecenia, a niepokoju. Nagle przez myśl mi przeszło, że jestem sama między dwojgiem silnych mężczyzn. Na dodatek obu podpitych. – Panienka ma problem z internetem – przemówił ten bardziej umięśniony, zaczytany w dokumenty. – Zaloguj się do naszej sieci, podam ci hasło. Łączę nie jest najszybsze, ale o tej godzinie pewnie nikt z niego nie korzysta. Potrzebuję wasze dowody osobiste, nie wpisałem was do księgi. Filip wszystko mi wyjaśnił i właściwie dzięki niemu zalogowałam się do mojego "okna na świat". Najpierw przejrzałam e-maile. Nie nadeszła żadna odpowiedź jaka by mnie satysfakcjonowała. Leżąc na łóżku, przeglądałam kolejne fora, dodawałam informacje wraz z linkiem do zdjęcia i pytania typu „Ktokolwiek widział? Ktokolwiek wie?”, ale nikt nic nie widział i nikt nic nie wiedział. – Myślałam, że dałaś sobie z tym spokój? – Ewa położyła się obok mnie na dużym, dwuosobowym łóżku. Patrzyła w monitor. – Śmiałaś się, dlatego sądziłam, że już o nim… – Nigdy o nim nie zapomnę! – powiedziałam nieco głośniej, odwracając twarz w jej kierunku. – Nicol, ale minęło… – Minął rok. – Może wyjechał, zapomniał, rzucił cię? – To by nie było takie najgorsze, gdyby zerwał, powiedział coś. Nawet głupiego SMS-a napisał, ale on nic. Wyjechałam na wakacje, było przed tym normalnie. Wróciłam, a jego już nie było. Jakby się zapadł pod ziemie. – Ty, a czemu ty tego nie zgłosisz na policję? – zapytała Julia, wychodząc z łazienki w szlafroku i z ręcznikiem na głowie. – A co miałabym im powiedzieć, że ponad rok spotykałam się z facetem, który nie wiem nawet jak się nazywał, gdzie pracował i czy miał jakąś rodzinę? – Przecież znasz jego imię – Julia zdjęła ręcznik i zaczęła osuszać nim włosy. – Mateusz. Wiesz ilu jest Mateuszów na świecie? – zapytałam zirytowana na jej głupotę. Gdy patrzyłam na mnie i na Julię, byłam pewna, że świat się pomylił w rozdawaniu kolorów włosów. Z nas dwojga, stanowczo to ona powinna urodzić się blondynką. – Masz zdjęcie. – Policja by to olała. Pomyśleliby, że jakaś nastolatka szuka chłopaka… nie traciliby na to czasu. Poza tym rodzice o nim nie wiedzą. – No, my też o nim nie wiedziałyśmy – napomniała Ewa. – Właśnie, dlaczego nigdy nam go nie przedstawiłaś? Nie macie żadnych wspólnych zdjęć, tylko… – Kurwa, on istniał! Nie róbcie ze mnie wariatki, dobra!? – Na mieście też was nigdy nie spotkałyśmy, a… – Julia, spójrz mi w oczy. Mateusz był i zniknął. Nie wiem czy wyjechał, czy ktoś mu coś zrobił, ale on przepadł. – Jak to możliwe, że nigdy nie zapytałaś go o nazwisko? Ani o to gdzie pracuje? – Pytałam, ale… nie chciał o tym mówić. Mówił też, że przeszłość jest nieważna, że jego życie zaczęło się od kiedy mnie poznał. – I przez rok czasu nigdy nie byłaś u niego w domu? – Jakoś nie. – Może miał żonę i dzieciaki? – spekulowała Ewa. – Dobra, weźcie już ze mnie zejdźcie. Zresztą, mam wiadomość do odczytania. – Spojrzałam się na Ewę, która nadal lampiła się w mój monitor. – Trochę prywatności – syknęłam na nią. Wstała więc z łóżka i podeszła do komody, by wraz z Julią poprzeglądać rzeczy Filipa. Obydwie były nim zachwycone. Zaczynały się już zakładać, która pierwsza go poderwie i czy woli rude, czy brunetki. Szczerze miałam nadzieję, że nie znosi blondynek. Nie chciałam być na niego skazana przez cały pobyt tutaj. Fakt, że ostatnio był nawet miły, poczęstował mnie papierosem i dał hasło do internetu, ale i tak za nim nieszczególnie przepadałam. Można by rzec, że ledwie go tolerowałam i czyniłam tak tylko ze względu na to, że był synem właścicieli miejsca, w którym mieszkałam, a jak nietrudno się domyślić, nie chciałam wylądować na bruku. W końcu kto by chciał, prawda? Kliknęłam na wiadomość od Octaviana – chłopaka, którego poznałam na jednym z forów dotyczących tematu depresji, nierozumienia świata i nieradzenia sobie z problemami oraz samym sobą. Na tym forum umieszczałam informacje o tym, że poszukuję Mateusza. Temat, który zamieścił jako Octav rzucił mi się w oczy, odpowiedziałam w nim i tak się poznaliśmy. Korespondowaliśmy z sobą już ponad pół roku. Nigdy nie widziałam go na oczy. Nawet nie wysłał mi swojego zdjęcia. Z resztą, ja także wolałam pozostać anonimowa. „Przeglądałem ostatnio stronki internetowe. Wiedzę nadal go szukasz” – tak brzmiała wiadomość od mojego... chyba można nazwać go „internetowym kolegą”. „A kto jak nie Ty mówił mi, że trzeba być wytrwałym?” „Wytrwałość to jedno, głupota to drugie. Nie uważasz, że marnujesz swój czas?” Nie no. Następny! Czy ci ludzie się dzisiaj na mnie uwzięli, czy jak? „Kochałeś kiedyś?” – zapytałam, bo nie wiedziałam jak inaczej mam mu wyjaśnić motywy jakie mną kierują. „Na szczęście nie.” „Ja kochałam Jego, dlatego tak łatwo nie odpuszczę.” „A nie ma tam czasem na horyzoncie kogoś innego, godnego by zawiesić na nim oko?” Chwilę zastanawiałam się nad odpowiedzią. Nad tym czy zdradzić Octavianowi, że poznałam tego strasznego buca Filipa, który jest niesamowicie przystojny, ale i równie wkurwiający? Uznałam, że co mi tam, niech wie. „Według moich koleżanek jest i właśnie podziwiają Jego marynarskie gatki.” „Ooo! Marynarz?” „Nie, tylko straszny palant.” „Haha, a ponoć kto się czubi, ten się lubi. Życzę Ci szczęścia. Daj szansę komuś innemu, skoro ten cały Mateusz z niej nie skorzystał. Jeśli jakiś facet każe na siebie tyle czekać takiej kobiecie jak Ty, to po prostu nie jest Ciebie wart. Twoje życie będzie prostsze, gdy o nim zapomnisz.” „A Ty zapomniałeś?” – Wiedziałam, że nie powinnam była zadawać tego pytania, ale skoro mnie każdy dołował i za mnie każdy chciał podejmować decyzje, to dlaczego ja miałabym nie mieć prawda do zadania jednego, malutkiego pytania? „To zupełnie co innego, Nicol. Ja nikogo nie szukam i nie mogę już cofnąć czasu. Abym ja mógł istnieć, ktoś musiał umrzeć. Trudno żyć z taką świadomością. Ja zawdzięczam życie cudzej tragedii.” „To nie do końca Twoja wina. Poza tym nie zabiłeś tej osoby.” „Tak, nie zabiłem.” – Nie wiem czemu, ale taka odpowiedź, choć była tą której się spodziewałam, to sprawiła, że przeszedł mnie dreszcz. Poczułam lęk i strach za jednym razem. Zawsze myślałam, że lęk jest synonimem strachu, ale właśnie zrozumiałam, że są to dwa zupełnie inne uczucia. Pożegnałam się z Octavem i spojrzałam na te dwie wariatki. Właśnie zakończyły przeglądać garderobę Filipa i zaczęły żywo komentować jakieś zdjęcie stojące na półeczce z książkami. – Co tam macie!? – zagadnęłam, bo chciałam zająć myśli czymś innym, niż niedawno przeczytanym „tak, nie zabiłem”. Julia mi przyniosła fotografię, a ja zaczęłam podziwiać grupkę mężczyzn. Dwóch z fotografii już znałam, byli to Filip i Adam, przyglądałam się reszcie, a Jula sunęła po nich palcem wyliczając. – Ja cię, pierdolę. Sześciu przystojniaków! – To pewnie jego bracia – wyznałam. – Czyi? – Ewka wtrąciła się do dyskusji. – Filipa. Ma pięciu braci i jedną siostrę. – Skąd wiesz? – Ilu z nich jest singlami? Patrzyłam to na jedną, to na drugą, z szeroko rozdziawionymi jak rybka ustami i zastanawiałam się jakiej odpowiedzi udzielić. Pominęłam skąd wiem i przeszłam do sedna, czyli do tego co interesowało je najbardziej. – Z tego co wiem, Adam ma żonę i dziecko, a Filip jest wolny. Reszty nie znam. – Podpytaj go. – Julia, masz siedemnaście lat. Masz dużo czasu na miłości. – Nie chcę zabrać dziewictwa do grobu – naburmuszyła się. – Jutro zarzucę wędkę na tego całego Filipa i zobaczycie, zdobędę go. Obydwie z Ewką westchnęłyśmy i popatrzyłyśmy na siebie wzrokiem poddającym pod dużą wątpliwość słowa „zobaczycie, zdobędę go”. – Chodźmy lepiej do chłopaków. – Zamknęłam notebooka jednym energicznym ruchem i zarzuciłam męską, czapkę z daszkiem na moją głowę. Tak w ogóle, to chyba powinnam oddać tę czapkę w końcu Hubertowi, ale póki się nie upominał o swoje to korzystałam. Kiedy Julia zastanawiała w co się ubrać, a Ewka jak się umalować, mnie naszła pewna refleksja. Tak właściwie, tylko nigdy niewidzianego na oczy Octaviana mogłam uznać za mojego przyjaciela. Nie miałam innych przyjaciół. Ewkę i Julię znałam ze szkoły, były rok starsze. Chodziłyśmy do jednego gimnazjum, ale wcześniej jakoś szczególnie się nie kumplowałyśmy. Dominik i Tobiasz byli z ich klasy, a Hubert z mojej. Jednak czy mogłam nazwać ich przyjaciółmi? Byliśmy raczej paczką znajomych, która lubiła się razem pośmiać i pobawić, ale nie mówiliśmy o swoich zmartwieniach, nie podnosiliśmy się na duchu i nie staraliśmy się sobie nawzajem pomagać. Innymi słowy – byliśmy sobie całkowicie obojętni. Moje życie towarzyskie zawsze wyglądało w sposób podobny. Nigdzie nie zagrzałam miejsca na dłużej. Zawsze to były rok, maksymalnie trzy lata takiego bujania się w jakieś grupce, aż w końcu sama od niej odbijałam albo czułam się tam niechciana, albo że nie pasuję, albo w końcu ci ludzie zaczynali mnie nudzić lub irytować. Kurwa, ciekawe czy gdzieś na tym świcie jest takie moje miejsce? Szczerze, bardzo w to wątpiłam, ale jeśli już takie jest, to czy kiedykolwiek je odnajdę?
Cześć! Mimo, że myślałam, że gry już się nie pojawią, to jednak pod wpływem porannej weny, dzisiaj prezentuje Wam drugą odsłonę gry, która pozwoli Wam sprawdzić, jak dobrze znacie członków kpopowych zespołów. Poniżej znajdziecie wypowiedzi trzech piosenkarzy, którzy próbują ułatwić Wam odgadnięcie ich imion. Czy te małe podpowiedzi sprawią, że zgadniecie o kogo chodzi? Zobaczmy. W MIXNINE z prezesem YG sędziowałam. W znanej grupie 2NE1 główną rolę sprawowałam. Przez jakiś czas w Ameryce byłam, Gdzie umiejętności swe szkoliłam. Teraz przy nowym zadaniu nadal ciężko pracuję, Dzięki temu w filmie hollywoodzkim zadebiutuje. ~°~°~°~ Junmyeon to imię me. Na scenie twe serce skraść chce. Czy to w muzyce, czy też w dramie Możesz usłyszeć me anielskie śpiewanie. Jako lider dobrze zespołem się opiekuje, Choć czasami ciężko się ich wychowuje. ~°~°~°~ Zaledwie rok w wytwórni trenowałam. Kontrakt z JYP podpisałam. Z trójką dziewczyn przez 7 lat w zespole byłam, Wiele się od nich dobrego nauczyłam. Niedawno z Lee Jongsuk'iem w dramie zagrałam, Gdzie krótkie i ciemne włosy miałam. Już wiecie o kim tutaj mowa? Dajcie znać w komentarzach. Na bieżąco będę odpowiadać, czy Wasze odpowiedzi są poprawne.
Oficjalne konto twitterowe FC Barcelony - niemal tuż po oficjalnym ogłoszeniu transferu Roberta Lewandowskiego - nadało polskiemu napastnikowi nowy przydomek. I to jaki! 20 Lipca 2022, 07:36 Getty Images / Michael Reaves / Robert Lewandowski To naprawdę się stało! Jest oficjalna informacja ws. Lewandowskiego! Tym transferem fani w Polsce oraz kibice FC Barcelony żyli od tygodni i w końcu nastał ten dzień. Robert Lewandowski oficjalnie opuścił Bayern Monachium i we wtorek podpisał czteroletni kontrakt z "Dumą Katalonii". Katalończycy zapłacili mistrzom Niemiec 45 mln euro plus kolejnych pięć w bonusach. Przy okazji Barca wpisała kosmiczną klauzulę w kontrakcie "Lewego", która wynosi... 500 mln euro. Kapitan naszej kadry jeszcze nie zdążył zadebiutować w barwach nowego klubu, a w klubowych mediach społecznościowych już nadano mu nowy przydomek!ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa o agencie Lewandowskiego. "Znam go osobiście, to szczwany lis" "LewanGOLDski" napisano przy okazji publikacji specjalnej grafiki poświęconej reprezentantowi Polski. Czy podobnie jak w Bayernie, tak w Barcelonie wszystko czego "Lewy" się dotknie zamieni w złoto?Za czasów gry w Bayernie, Lewandowskiemu co chwilę wymyślano nowe przydomki. "LewanGOALski", "LewanGO41ski", "LewandowSKILL" - zabawy z przerabianiem nazwiska naszego zawodnika nie było końca. LewanGOLDski FC Barcelona (@FCBarcelona) July 19, 2022 Zobacz także: Oto szczegóły kontraktu Lewandowskiego w Barcelonie. Tyle zarobi Łza się w oku kręci. Bayern Monachium pożegnał Lewandowskiego Czy Robert Lewandowski będzie królem strelców Primera Division? zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki WP SportoweFakty Piłka nożna FC Barcelona Hiszpania Polska Robert Lewandowski Primera Division Barcelona Piłka w Europie Piłka nożna w Hiszpanii
kim jestem 20 odpowiedzi